Playboy za sterami to efekt kolejnej współpracy Vi Keeland i Penelope Ward. Kilka miesięcy wcześniej na polskim rynku wydawniczym zadebiutowała ich książka Drań z Manhattanu. Teraz przyszła pora, by przystojny pilot przejął stery i rozkochał w sobie niejedną czytelniczkę.
Duet idealny?
Nie jest tajemnicą, że uwielbiam twórczość Keeland. Jej książki zawsze są przepełnione pewnego rodzaju lekkością, choć autorka nie boi się podejmować trudnych tematów. Cechą charakterystyczną jej twórczości jest też na pewno humor, który wysuwa się na pierwszy plan w praktycznie każdej napisanej przez nią książce. Do niektórych ten humor nie trafia, ale do mnie, jak najbardziej. Dodajmy do tego naturalne dialogi, które są tworzone z dużą swobodą, a także ciekawie poprowadzoną akcję oraz bohaterów, których nie sposób nie polubić, a otrzymamy przepis na udaną powieść. Keeland sięga po schematyczne rozwiązania, ale kto w dzisiejszych czasach z nich nie korzysta?
Penelope Ward to autorka wielu bestsellerowych książek, jednak nadal do tej pory nie miałam okazji, by poznać chociażby Przyrodniego brata czy serię The Rush, która podobno robi niezłą furorę na świecie. Po raz pierwszy z twórczością pisarki spotkałam się podczas czytaniu Drania z Manhattanu, więc trudno jest mi jednoznacznie ocenić sposób, w jaki posługuje się słowem pisanym. Książki pisane przez Keeland znam na wylot, ale Ward nadal stanowi dla mnie tajemnicę.
Przystojny pan pilot
Kendall i Carter poznają się na lotnisku. Kobieta zastanawia się, gdzie powinna się udać, by odpocząć i zastanowić się nad ważną decyzją, która będzie miała ogromny wpływ na jej dalsze życie. Spotyka Cartera i niemal natychmiast ulega jego urokowi. Carter to playboy jakich mało. Zdążył się już przespać z połową (jeżeli nie całą) załogi, z którą podróżuje samolotem. Skąd więc to jego zainteresowanie Kendall? Wkrótce kobieta przekona się, że jest dla niego w stanie zrobić naprawdę wiele, ale czy to będzie cokolwiek znaczyło dla niego?
Historia opowiedziana przez Keeland i Ward wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Od samego początku czułam, że nie zawiodę się i faktycznie tak było do samego końca książki. Pozornie romans ten przypomina szereg innych, bo powiela wiele schematów i oczywistych rozwiązań, jednak ma w sobie coś, co nie pozwala mi o nim myśleć, jak o gorszym czy wtórnym. Autorki, mimo że postawiły w centrum historii miłosną relację tej dwójki, to wiedziały, że nie powinny skupiać się tylko i wyłącznie na niej. Dzięki temu więc mamy okazję odbyć wraz z Kendall i Carterem podróż po najróżniejszych zakątkach całego świata. Nie są to jednak podróże puste, gdyż autorki starają się przybliżyć kulturę danego regionu, robią to na tyle umiejętnie, że automatycznie stawia się wyżej ten tytuł niż inne romanse, gdzie takich wątków jest jak na lekarstwo.
Co jeszcze wyróżnia tę książkę na tle innych? Z całą pewnością relacja bohaterów. W przeciwieństwie do innych romansów, tutaj relacja bohaterów rozwija się powoli. I owszem, w pewnym momencie do wyznania uczuć dochodzi szybciej, niż się tego spodziewamy, jednak przez większość książki bohaterowie po prostu się poznają, rozmawiają i co jest fajne, te rozmowy nie dotyczą tylko seksu, jak w przypadku niektórych tytułów literatury kobiecej. Debatują o życiu, marzeniach, zainteresowaniach, jednak swoje najskrytsze sekrety zachowują na później, by nie odkryć od razu wszystkich kart przed drugą osobą. Relacja wygląda bardzo naturalnie, co zasługuje na pochwałę. Po raz kolejny też nie zawiodłam się kreacją postaci. Mamy okazję poznać prawdziwego Cartera i prawdziwą Kendall, nie jest to tylko powierzchowne zapoznanie z bohaterami, lecz faktycznie możemy wczuć się w ich sytuacje
Całość została okraszona humorem, co, jak już wspominałam, jest bardzo charakterystyczne dla twórczości Vi. Historia, choć poruszająca kilka ważnych, jest napisana lekko i ze smakiem. Nie ma tu miejsca na niepotrzebne i zbędne wątki, a autorki nie boją się zamieszać w życiu bohaterów.
Duet gwarancją sukcesu?
Myślę, że Vi Keeland i Penelope Ward znalazły przepis na sukces. Ich książki pisane w duecie są totalnymi petardami, które nie tylko wywołują uśmiech na twarzy, lecz także wzbudzają wiele emocji, nie przytłaczając tym samym historiami, które są w nich zawarte.
Garść informacji o tytule:
Tytuł: Playboy za sterami
Tytuł oryginalny: Playboy Pilot
Cykl/seria: -
Autor: Vi Keeland, Penelope Ward
Tłumaczenie: Marta Czub
Wydawnictwo: Editio Red
Liczba stron: 280
Data wydania: 20 listopada 2018
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Editio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz