Tijan Meyer to autorka, którą pokochały tysiące czytelników na całym świecie. O ile nie miliony. Ma na swoim koncie kilkanaście powieści: są to zarówno serie jak i książki jednotomowe. Do jednej z najpopularniejszych serii stworzonych przez pisarkę należy Fallen Crest. Czy jednak autorka była w stanie zauroczyć mnie swoją twórczością?
Anti-stepbrother. Antybrat to książka, która zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym w styczniu bieżącego roku. Wydana przez wydawnictwo Kobiece opowiada historię Summer oraz Kevina. Zostali przybranym rodzeństwem tuż po tym, jak ojciec Summer i matka Kevina postanowili się ze sobą związać. Dziewczyna od samego początku jest zafascynowana i oczarowana starszym bratem. Nie są prawdziwym rodzeństwem, dlatego Summer nie miałaby nic przeciwko, gdyby połączyło ich jakieś głębsze uczucie. Gdy w końcu pojawia się w college'u, ma nadzieję, że będzie mogła zbliżyć się do Kevina, jednak nie spodziewa się, że zupełnie ktoś inny zawróci w jej głowie. W dalszym ciągu jednak nie potrafi nie posyłać tęsknych spojrzeć bratu.
Antybrat to książka, która swoją treścią i pomysłem obiecuje wiele, jednak ostatecznie nie jest w stanie zaproponować czytelnikowi niczego porządnego. Początek nie był zły, spodziewałam się, że autorka rozwinie w interesujący sposób rozpoczęte wątki, jednak im dalej zagłębiałam się w treść, tym było gorzej. Z jednej strony tematyk, które porusza w książce są ważne, jednak nie zostały ukazane w taki sposób, by faktycznie zwrócić na nie uwagę. Niby pisarka chce opisać wiele, ale koniec końców nie opisuje zbyt wiele. W książce znajduje się mnóstwo zapychaczy, które nie mają jakiegokolwiek znaczenia dla rozwoju fabuły
Prawie każdy bohater w tej książce jest dwulicowy. „Koleżanki” Summer to zakompleksione dziewczyny, dla których liczy się wygląd i plotki. Z jakiegoś powodu Summer nadal się z nimi trzyma, choć nie raz i nie dwa pokazały, że nie są warte jakiejkolwiek uwagi. Nie lepiej prezentuje się postać Kevina, to tylko wymuskany nastolatek, który nie grzeszy inteligencją, w moim odczuciu jest też niestabilny emocjonalnie i brak mu empatii wobec drugiego człowieka. Czerpie przyjemność z naiwnego zachowania Summer. Ona jest natomiast bardzo niezdecydowana. W jednej chwili czuje się zażenowana występkami przyrodniego brata, w drugiej próbuje go usprawiedliwiać, a w trzeciej nie widzi nic złego w jego postępowaniu. O samych bohaterach nie dowiadujemy się zbyt wiele - autorka wyszła chyba z założenia, że nie jest to potrzebne.
Jedynym bohaterem sprawił, że byłam w stanie dotrwać do końca tej cudownej historii był Caden. Jego wątek i historia o rodzinie została jako jedyna przemyślana i zgrabnie opisana. Widać, że w przypadku tej postaci wszystko zostało dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Chociaż zupełnie nie wiem, czemu Tijan na siłę kreowała go na typowego bad boya, z którym, prawdę mówiąc, ma niewiele wspólnego (o ile cokolwiek ma). Podobało mi się to, w jaki sposób postępował, zachowywał się, rozmawiał z innymi. Był zupełnym przeciwieństwem wszystkich bohaterów stworzonych przez autorkę. Przez Fallen Crest. Akademię oraz Antybrata przewija się naprawdę wiele postaci, ale tylko JEDEN bohater jest porządnie wykreowany. JEDEN, chociaż w dwóch książkach można spokojnie ich naliczyć blisko trzydziestu.
Myślę, że książka spodoba się naprawdę niewymagającemu czytelnikowi, który szuka chwili wytchnienia przy jakiejś książce. Nie jest to niestety historia, która pozostanie w sercu na dłużej i o której będzie pamiętać za dzień, dwa, tydzień, a tym bardziej miesiąc. Pozaczynane wątki, kiepskie dialogi, brak ciekawego prowadzenia akcji, odpuszczenie na samym początku i potraktowanie tej książki po macoszemu dyskwalifikuje dla mnie ten tytuł. Wiem też, że na pewno już po twórczość Tijan nie sięgnę. Zawiodła mnie i Antybratem, i Akademią.
Garść informacji o książce
Tytuł: Anti-stepbrother. Antybrat
Tytuł oryginalny: Anti-stepbrother
Cykl/seria: -
Autor: Tijan Meyer
Tłumaczenie: Kamil Maksymiuk
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 448
Data wydana: 19 stycznia 2018
Antybrat to książka, która swoją treścią i pomysłem obiecuje wiele, jednak ostatecznie nie jest w stanie zaproponować czytelnikowi niczego porządnego. Początek nie był zły, spodziewałam się, że autorka rozwinie w interesujący sposób rozpoczęte wątki, jednak im dalej zagłębiałam się w treść, tym było gorzej. Z jednej strony tematyk, które porusza w książce są ważne, jednak nie zostały ukazane w taki sposób, by faktycznie zwrócić na nie uwagę. Niby pisarka chce opisać wiele, ale koniec końców nie opisuje zbyt wiele. W książce znajduje się mnóstwo zapychaczy, które nie mają jakiegokolwiek znaczenia dla rozwoju fabuły
Prawie każdy bohater w tej książce jest dwulicowy. „Koleżanki” Summer to zakompleksione dziewczyny, dla których liczy się wygląd i plotki. Z jakiegoś powodu Summer nadal się z nimi trzyma, choć nie raz i nie dwa pokazały, że nie są warte jakiejkolwiek uwagi. Nie lepiej prezentuje się postać Kevina, to tylko wymuskany nastolatek, który nie grzeszy inteligencją, w moim odczuciu jest też niestabilny emocjonalnie i brak mu empatii wobec drugiego człowieka. Czerpie przyjemność z naiwnego zachowania Summer. Ona jest natomiast bardzo niezdecydowana. W jednej chwili czuje się zażenowana występkami przyrodniego brata, w drugiej próbuje go usprawiedliwiać, a w trzeciej nie widzi nic złego w jego postępowaniu. O samych bohaterach nie dowiadujemy się zbyt wiele - autorka wyszła chyba z założenia, że nie jest to potrzebne.
Jedynym bohaterem sprawił, że byłam w stanie dotrwać do końca tej cudownej historii był Caden. Jego wątek i historia o rodzinie została jako jedyna przemyślana i zgrabnie opisana. Widać, że w przypadku tej postaci wszystko zostało dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Chociaż zupełnie nie wiem, czemu Tijan na siłę kreowała go na typowego bad boya, z którym, prawdę mówiąc, ma niewiele wspólnego (o ile cokolwiek ma). Podobało mi się to, w jaki sposób postępował, zachowywał się, rozmawiał z innymi. Był zupełnym przeciwieństwem wszystkich bohaterów stworzonych przez autorkę. Przez Fallen Crest. Akademię oraz Antybrata przewija się naprawdę wiele postaci, ale tylko JEDEN bohater jest porządnie wykreowany. JEDEN, chociaż w dwóch książkach można spokojnie ich naliczyć blisko trzydziestu.
Myślę, że książka spodoba się naprawdę niewymagającemu czytelnikowi, który szuka chwili wytchnienia przy jakiejś książce. Nie jest to niestety historia, która pozostanie w sercu na dłużej i o której będzie pamiętać za dzień, dwa, tydzień, a tym bardziej miesiąc. Pozaczynane wątki, kiepskie dialogi, brak ciekawego prowadzenia akcji, odpuszczenie na samym początku i potraktowanie tej książki po macoszemu dyskwalifikuje dla mnie ten tytuł. Wiem też, że na pewno już po twórczość Tijan nie sięgnę. Zawiodła mnie i Antybratem, i Akademią.
Garść informacji o książce
Tytuł: Anti-stepbrother. Antybrat
Tytuł oryginalny: Anti-stepbrother
Cykl/seria: -
Autor: Tijan Meyer
Tłumaczenie: Kamil Maksymiuk
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 448
Data wydana: 19 stycznia 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz