1 września 2018

„Twardziel” Laurein Paige

Twardziel opowiada historię celebrytki oraz doświadczonego scenarzysty, który za swoją pracę otrzymał już wiele wyróżnień. Poznają się na pewnym spotkaniu, ale Heather bierze go za zwykłego stolarza. Od samego początku wyczuwalne jest między nimi napięcie, jednak bohaterka nie byłaby w stanie spotykać się z kimś, kto pracuje jako stolarz. Czy w końcu pozwolą, by napięcie to eksplodowało i dadzą temu uczuciu szansę?

Laurelin Paige poznałam dzięki dylogii Ostatni dotyk. Zachwyciła mnie wtedy nie tylko samym pomysłem na historię, ale również swoim stylem pisania. Potem sięgnęłam po Gwiazdora, który miał potencjał, ale autorka razem z Sierrą Simone nie potrafiła go wykorzystać. Tym razem przeczytałam Twardziela i poczułam to samo zażenowanie, co przy Gwiazdorze. O ile nie większe. Historia stworzona przez Paige po prostu wprawia w osłupienie, ale nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Z każdą kolejną czytaną stroną, byłam coraz bardziej zażenowana nie tylko biegiem historii, ale i samym zachowaniem bohaterów, szczególnie Heather. Tak zapatrzonej w siebie gwiazdki jeszcze nie widziałam. Jej zachowanie często budziło we mnie niesmak, a pod koniec książki byłam już nim najzwyczajniej w świecie zmęczona. Nie będzie spojlerem, jeśli napiszę, że bohaterka była taką egoistką, że nawet nie potrafiła przeprosić. Szukała winy w mężczyźnie, przy którym mogła czuć się bezpieczna, jednak niejednokrotnie go odtrącała. Szukała tylko zaspokojenia, jednak nie zauważyłam, by liczyła się z jego uczuciami tak, jak on liczył się z jej. Nie wiem, czy to faktycznie kiepska kreacja bohaterów, którzy postępowali bardzo niekonsekwentnie i zostali. 

Żałuję, że autorka po raz kolejny nie potrafiła wykorzystać potencjału, jaki drzemał w tej książce. Nie przypominam sobie jakiegokolwiek tytułu, w którym główną parą bohaterów byłaby aktorka-celebrytka oraz scenarzysta. Z tego naprawdę mogła wyjść dobra historia. Mogła, ale ani fabuła, ani bieg historii, ani nawet bohaterowie nie byli w stanie tego jakoś pociągnąć. Niby były jakieś zwroty akcji, jednak potraktowano je po macoszemu i nie poświęcono im zbyt wiele uwagi. Koniec książki też wydaje się nijaki. Jak na erotyk przystało, jest tu wiele scen erotycznych, jednak to nie wystarczy, by zakochać się w takiej książce. Brakuje wątków pobocznych, które byłyby w stanie dopełnić całość, by historia nie była mdła i nudna. A Twardziel właśnie taki jest: nudny, pozbawiony większych emocji i w gruncie rzeczy schematyczny (pomimo oryginalnego pomysłu).

Twardziel to książka, która nuży. Podobnie, jak w przypadku Gwiazdora, tak i tutaj autorka nie dała z siebie wszystkiego. W Twardzielu zabrakło spójności, akcji i choć trochę uzasadnionego zachowania bohaterów. I o ile Seth nie jest jeszcze tak irytującą postacią i poniekąd go rozumiem, tak Heather jest dla mnie jedną z najgorzej wykreowanych bohaterek. Na tle dylogii First and Last wypada zaskakująco blado. Szczerze mówiąc, z ledwością przebrnęłam przez tę książkę autorki i może dlatego, tak trudno jest mi nawet napisać, co czuję - a czuję się zmęczona tą książką.

Garść informacji o książce:
Tytuł: Twardziel
Tytuł oryginalny: Star Struck
Cykl/seria: Hollywood Heat (tom 1)
Autor: Laurelin Paige
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 344
Data wydania: 30 marca 2018


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz